GORZKIE ZALE  

„Gorzkie Żale” skomponowane na wzór jutrzni berwiarzowej, opiewajš dzieje Męki Pańskiej. Powstały one na poczštku XVIII wieku i po raz pierwszy były œpiewane w koœciele œw. Krzyża w Warszawie. Utwór ten zarówno w swojej formie, jak i treœci jest dziełem archaicznym.
Gorzkie żale, przebywajcie,
Serca nasze przenikajcie,
Rozpłyńcie się me Ÿrenice,
Toczcie smutnych łez krynice.
Słońce, gwiazdy, omdlewajš,
Żałobš się pokrywajš.
Płaczš rzewnie Aniołowie,
A któż żałoœć ich wypowie?
Opoki się twarde krajš,
Z grobów umarli powstajš.
Cóż jest? pytam, co się dzieje?
Wszystko stworzenie truchleje.
Na ból Męki Chrystosowej,
Żal przejmuje bez wymowy.
Uderz Jezu, bez odwłoki,
W twarde serc naszych opoki.
Jezu mój, we krwi ran Swoich
Obmyj duszę z grzechów moich.
Upał serca mego chłodzę,
Gdy w przepaœć Męki Twej wchodzę.
Częœć pierwsza
Przy pomocy łaski Bożej, przystępujemy do rozważania Męki Pana naszego Jezusa Chrystusa. Ofiarować je będziemy Ojcu Niebieskiemu na czeœć i na chwałę Jego Boskiego majestatu, pokornie dziękujšc za tak wielkš i nigdy niepojętš miłoœć ku rodzajowi ludzkiemu, że nam niegodnym zesłać raczył Syna Swojego Jednorodzonego, który przyjšwszy naszš ludzkš naturę, zadoœćuczynił Boskiej sprawedliwoœci i dlatego tak okrutne męki wycierpiał i œmierć poniósł krzyżowš. Ofiarujemy to nabożeństwo również na uczczenie Najdroższej Maryi Panny, Matki Bolesnej Syna Bożego. A także na uczczenie œw. Józefa i tych œwiętych, którzy gorliwie czcili Mękę Pańskš. W pierwszej częœci rozważać będziemy w Ogrojcu, aż do niesłusznego przed sšdem oskarżenia.
Te zniewagi i zelżywoœci temuż Panu za nas bolejšcemu ofiarujemy za Koœciół œwięty katolicki, za najwyższego Pasterza z całym duchowieństwem.
HYMN
Żal duszę œciska, serce boleœć czuje,
Gdy słodki Jezus na œmierć się gotuje,
Klęczšc w Ogrójcu, gdy krywawy pot leje,
Serce me mdleje.
Pana œwiętoœci powrózmi krępuje,
Żołnierz okrutny, uczeń zły całuje.
Wtem Jezus łzami, gdy się w miłoœć stapia,
Jagody skrapia.
Bije, popycha tłum nieposkromiony,
Nielitoœciwie z tej i owej strony.
Za włosy targa, znosi w cierpliwoœci
Król z wysokoœci.
Zsniniałe przedtem krwiš zachodzš usta,
Gdy zbrojnš żołnierz rękawicš chlusta,
Wnet się zmieniło w płaczliwe wzdychanie
Serca kochanie.
Oby się serce wy łzy rozpływało,
Że Cię, Mój Jezu,sproœnie obrażało.
Żal mi, ach, żal mi, ciężkich moich złoœci
Dla Twej miłoœci.
LAMENT DUSZY NAD CIERPIĽCYM JEZUSEM
Jezu! Na zabicie okrutne –
Cichy Baranku od wrogów szukany, -
Jezu mój kochany!
Jezu! Za trzydzieœci srebrników –
Od niewdzięcznego ucznia zaprzedany, -
Jezu mój kochany!
Jezu! w ciężkim smutku żałoœciš, -
Jakeœ sam wyznał, przed œmierciš nękany, -
Jezu mój kochany!
Jezu! na modlitwie w Ogrójcu –
Strumieniem potu krwawego zalany, -
Jezu mój kochany!
Jezu! całowaniem zdradkiwym –
Od niegodnego Judasza wydany, -
Jezu mój kochany!
Jezu! powrozami grubymi –
Od swawolnego żołdactwa zwišzany,
Jezu mój kochany!
Jezu! od pospólstwa zelżywie –
Przed Annaszowym sšdem znieważany, -
Jezu mój kochany!
Jezu! przez ulice sromotnie –
Przed sšd Kaifasza za włosy targany, -
Jezu mój kochany!
Jezu! od Malchusa srogiego –
Rękš zbrodniczš wypoliczkowany, -
Jezu mój kochany!
Jezu! od fałszywych dwóch œwiadków, -
Za zwodziciela niesłusznie podany, -
Jezu mój kochany!
BšdŸ pozdrowiony, bšdŸ pochwalony! –
Dla nas zelżony i pohańbiony. –
BšdŸ uwielbiony, bšdŸ wysławiony, -
Boże nieskończony!
ROZMOWA DUSZY Z MATKĽ BOLESNĽ
Ach, ja Matka tak żałosna –
Boleœć mnie œciska nieznoœna,
Miecz me serce przenika.
Czemuœ Matko ukochana –
Ciężko na sercu stroskana,
Czemu wszystka truchlejesz?
Co mnie pytasz? Wszystkam w mdłoœci, -
Mówić nie mogę z żałoœci,
Krew mi serce zalewa.
Powiedz mi, o Panno moja, -
Czemu blednieje Twaez Twoja?
Czemu gorzkie łzy lejesz?
Widzę, że Syn ukochany –
W Ogrójcu cały zalany
optu krwawym potokiem.
O Matko, Ÿródło miłoœci, -
Niech czuję gwałt Twej żałoœci.
Dozwol mi z Tobš płakać.
Któryœ za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
Czeœć druga
W drugiej częœci rozmyœlania o Męce Pańskiej będziemy rozważali cierpienia Pana Jezusa od niesłusznego oskarżenia przed sšdem, aż do okrutnego ukoronowania cierniem. Te zaœ rany, zniewagii zelżywoœci ofiarujemy cierpišcemu Jezusowi, oroszšc Go o pomyœlnoœć dla Ojczyzny naszej, o pokój i zgodę dla wszystkich narodów, jak również na uproszenie sobie odpuszczenia grzechów i karania za nie, a mianowicie; zarazy, głodu, ognia i wojny.
HYMN
Przypatrz się, duszno jak cię Bóg miłuje,
Jako dla ciebie sobie nie folguje,
Przecież go bardziej niż katowska dręczy –
Złoœć twoja męczy.
Stoi przed sędziš Pan wszego stworzenia,
Cichy Baranek, z wielkiego wzgardzenia,
Dla białej szaty, w kzaty, w którš jest odziany –
Głupim nazwany.
Za moje złoœci grzbiet srodze biczujš,
PójdŸmyż, grzesznicy, oto nam gotujš
Ze krwi Jezusa dla serca ochłody, -
Zdrój żywej wody.
Pycha œwiatowa niechaj, co chce wróży,
Co na swe skrone wije wieniec z róży.
W szkarłat na poœmiech, cierniem Król zraniony –
Jest ozdobiony.
Oby się serce we łzy rozpływało,
Że Cię mój Jezu, bardzo obrażało,
Żal mi, ach żal mi! ciężkich moich złoœci –
Dla Twej miłoœci.
LAMENT DUSZY NAD CIERPIĽCYM JEZUSEM
Jezu! od pospólstwa niewinnie –
Jako łotr godzien œmierci obwołany, -
Jezu mój kochany!
Jezu! od złoœliwych morderców, -
Po œlicznej twarzy tak sproœnie zeplwany –
Jezu mój kochany!
Jezu! Pod przysięga od Piotra –
Po trzykroć z wielkiej bojaŸni zaprzany –
Jezu mój kochany!
Jezu! od okrutnych oprawców –
Na sšd Piłata jak zbójca szarpany –
Jezu mój kochany!
Jezu! od Heroda i dworzan, -
Królu niebieski zelżywie wyœmiany, -
Jezu mój kochany!
Jezu, w białš szatę szydersko –
Na większy poœmiech i hańbę ubrany –
Jezu mój kochany!
Jezu! u kamiennego słupa –
Niemiłosiernie biczmi wysmagany, -
Jezu mój kochany!
Jezu! przez szydestwo okrutne –
Cierniowym wieńcem ukoronowany –
Jezu mój kochany!
Jezu! od żołnierzy niegodnie –
Na poœmiewisko w purpurę odziany -
Jezu mój kochany!
Jezu! trzcinš po głowie bity –
Królu boleœci, przez lud wyszydzany –
Jezu mój kochany!
BšdŸ pozdrowiony, bšdŸ pochwalony! –
Dla nas zelżony i pohańbiony. –
BšdŸ uwielbiony, bšdŸ wysławiony, -
Boże nieskończony!
ROZMOWA DUSZY Z MATKĽ BOLESNĽ
Ach, widzę Syna mojego –
Przy słupie obnażonego
Rózgami sieczonego!
Œwięta Panno, uproœ dla mnie –
Bym ran Syna Twego znamię
Miał na sercu wyryte!
Ach, widzę jako neizmiernie –
Ostro głowę rani ciernie,
Dusza moja ustaje!
O Maryjo! Syna Twego –
Ostrym cierniem zranionego
Podzielże ze mnš mękę!
Obym ja, Matka strapiona –
Mogła na swoje ramiona
Złożyć krzyż Twój, Synu mój.
Proszę, o Panno Jedyna, -
Niechaj krzyż Twojego Syna,
Zawsze w sercu swym noszę.
Któryœ za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
Częœć trzecia
W tej ostatniej częœci będziemy rozważšli, co Pan Jezus ucierpiał od ukoronowania cierniem aż do skonania na krzyży. To nasze najgłębsze współczucie dla cierpišcego i znieważonego Pana ofirujemy za grzeszników, aby Zbawiciel wzbudził w ich sercach żal i chęć poprawy życia.
Wreszcie za dusze w czyœćcu cierpišce, aby im litoœciwy Jezus Krwiš swojš œwiętš ogień męki zagasił. Proœmy również, aby nam dał w godzinę œmierci łaskę żalu za grzechy i szczęœliwy zgon.
HYMN
Duszo oziębła, czemu nie gorejesz?
Serce me, czemu całe nie truchlejesz?
Toczy Twój Jezus z ognistej miłoœci –
Krew w obfitnoœci.
Ogień miłoœci, gdy Go tak rozpala,
Sromotne drzewo na ramiona zwala,
Zemdlony Jezus, pod krzyżem uklęka –
Jęczy i stęka.
Okrutnym katom posłuszny się staje,
Ręce i nogi przebić sobie daje,
Wisi na krzyżu, ból ponosi srogi –
Nasz Zbawca drogi.
O słodkie drzewo, spuœćże nam już Ciało,
Aby na tobie dłużej nie wisiało!
My je uczciwie w grobie położymy –
Płacz uczynimy.
Oby się serce we łzy rozpływało,
Że Cię mój Jezu, sproœnie obrażało,
Żal mi, ach żal mi, ciężkich moich złoœci, -
Dla Twej miłoœci.
Niech ci, mój Jezu, czeœć będzie w wiecznoœci
Za Twe oblegi, męki, żelżywoœci,
Któreœ ochotnie, Syn Boga jedyny, -
Cierpaił bez winy.
LAMENT DUSZY NAD CIERPIĽCYM JEZUSEM
Jezu, od pospólstwa niezbożnie –
Jako złoczyńca z łotry porównany, -
Jezu mój kochany!
Jezu! Od Piłata niesłusznie –
Na œmierć krzyżwowš za ludzi skazany –
Jezu mój kochany!
Jezu! srogim krzyża ciężarem –
Na Kalwaryjskiej drodze zmordowany –
Jezu mój kochany!
Jezu! do sromotnego drzewa –
Przytępionymi gwoŸdŸmi przykowany –
Jezu mój kochany!
Jezu! jawnie wpoœród dwu łotrów, -
Na drzewie hańby ukrzyżowany –
Jezu mój kochany!
Jezu! od stojšcych wokoło –
i przechodzšcych szyderczo wyœmiany –
Jezu mój kochany!
Jezu! gorzkš żółciš i octem, -
W wielkim pragnieniu swoim napawany –
Jezu mój kochany!
Jezu! s swej miłoœci niezmiernej –
Jeszcze po œmierci włóczniš przeorany –
Jezu mój kochany!
Jezu! od Józefa uczciwie –
I Nikodema w grobie pochowany –
Jezu mój kochany!
BšdŸ pozdrowiony, bšdŸ pochwalony! –
Dla nas zelżony i pohańbiony. –
BšdŸ uwielbiony, bšdŸ wysławiony, -
Boże nieskończony!
SMUTNA ROZMOWA DUSZY Z MATKĽ BOLESNĽ
Ach, ja Matka boleœciwa, -
Pod krzyżem stoję smutliwa, -
Serce żałoœć przejmuje.
O Matko! Niechaj praawdziwie, -
Patrzšc na krzyż żałoœliwie, -
Płaczę z Tobš rzewliwie –
Już – ci już, moje kochanie, -
Gostuje się na skonanie, -
Toć i ja z Nim umieram.
Pragnę, Matko, zostać z Tobš, -
Dzielić się Twojš żałobš, -
Œmierci Syna Twojego,
Zamknšł słodkš Jezus mowę, -
Już ku ziemi skłania głowę, -
Żegna już Matkę swojš.
O Maryjo, Ciebie proszę –
Niech Jezusa rany noszę –
I serdecznie rozważam.
Któryœ za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Hosted by uCoz